Czekanie na Janet Yellen pomogło (amerykańskim) bykom

Czekanie na Janet Yellen pomogło (amerykańskim) bykom

W USA kalendarium było w środę praktycznie puste. Wcześniej giełdy europejskie zachowywały się bardzo słabo, co narzucało kierunek również Amerykanom, ale jak wiemy Amerykanie rzadko kierują się tym, co wynika z zachowania giełd europejskich. Tak było i tym razem – całkowicie zachowanie Europejczyków zlekceważono.

Dużo mówiono o zbliżającym się okresie końca ultra-łagodnej polityki monetarnej. Wspominano też o rozczarowaniu wynikami plenum KPCh. Ta ostania sprawa to zdecydowanie pretekst, bo ja nie widzę najmniejszego powodu do rozczarowania. Wydawało się jednak (przynajmniej ja tak uważałem), że dziwne by było, gdyby przed czwartkowym przesłuchaniem Janet Yellen indeksy spadły. W końcu przecież zasłużenie ma opinię „gołębicy”.

Wall Street rozpoczęła sesję od spadku indeksów – była to reakcja na nastroje panujące na europejskich giełdach. Jednak prawie natychmiast popyt zaatakował i już po 90 minutach indeksy meldowały się na poziomie neutralnym, a potem zabarwiły się na zielono. W końcówce sesji indeksy zostały jeszcze podciągnięte do góry, dzięki czemu zwyżki kończące sesję były bardzo przyzwoite. S&P 500 i DJIA ustanowiły nowe rekordy wszech czasów.

Szukanie powodów dla takiego zachowania rynku akcji nie ma sensu, bo jest tylko jeden, przewidywalny zresztą powód: czekanie na Janet Yellen w Senacie nie mogło doprowadzić do przeceny na giełdach. Reszta zależy już od tego, co w czwartek powie.

W Warszawie rynek akcji był niezwykle słaby. Słaby w zasadzie bez istotnych powodów. Mimo tego, że spadki indeksów na innych giełdach były niewielkie to u nas systematycznie się pogłębiały. Najmocniej traciły banki Pekao i PKO BP, czyli akcje, które były ostatnio liderami wzrostów. Mocno spadała też cena KGHM (wynik spadku ceny miedzi).

Widać było wyraźnie, że GPW na czas dłuższych chce pozostać w fazie korekty. Nie dziwiło więc to, że po pobudce w USA, kiedy indeksy we Francji i w Niemczech traciły po około jeden procent u nas spadki znacznie ten jeden procent przekroczyły. Potem jednak tamte indeksy podźwignęły się, a u nas WIG20 zakończył dzień spadkiem o 1,39 proc. Być może była to przecena przed końcową lawiną wyników kwartalnych spółek (w czwartek publikują KGHM, PGNiG, PKO BP, PZU, Synthos, Tauron), ale najpewniej było to pójście drogą innych rynków rozwijających się. Bezsensowne pójście tą drogą, bo zagranica już nie całkiem traktuje GPW jak rynek kraju rozwijającego się.

 

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion

Previous Komentarz do rynku złotego
Next BPH: raport futures

Może to Ci się spodoba

Komentarze rynkowe 0 Comments

Dziś i jutro dane z rynku ropy

W ostatnim czasie obserwujemy silne wzrosty na rynku ropy. Poprzedni tydzień zakończył się korektą silnego ruch wzrostowego. Byki wzięły na chwilę oddech. Dziś o godzinie 22:30 American Petroleum Institute przedstawi

Komentarze rynkowe 0 Comments

Poranny komentarz walutowy – słabszy jen i mocniejszy dolar australijski

Dzisiejszy poranek, po tragicznych wydarzeniach w czwartek popołudniu na Ukrainie, przynosi lekkie uspokojenie na rynkach walutowych. Zauważalnie osłabił się jen, który koryguje wczorajsze umocnienie. Lekko umacniają się także walut krajów

Komentarze rynkowe 0 Comments

Czekanie na reakcje po referendum

W piątek w USA obawy o stan gospodarki chińskiej i zbliżający się weekend, podczas którego dojdzie do referendum na Krymie, mogły nadal szkodzić amerykańskim bykom. Nie na tyle jednak, żeby

0 Comments

Brak komentarzy!

You can be first to comment this post!

Zostaw odpowiedź