Wall Street czeka na dane o rynku pracy

Wall Street czeka na dane o rynku pracy

W USA po środowym spadku czwartek powinien przynieść odbicie (zgodnie z zasadą huśtawki). Gracze amerykańscy nie dostali wielu nowych impulsów, więc po części spoglądali na Europę, a tam indeksy straciły po jeden procent.

Zarówno Bank Anglii jak i ECB nie obniżyły stóp procentowych (o podwyżce nie ma co nawet myśleć). Jak zwykle najbardziej czekano na konferencję prasową prezesa ECB, gdyż każde słowo Mario Draghi, szefa ECB, mogło mieć dla graczy znaczenie. Szef ECB powiedział, że poprawa sytuacji na rynkach finansowych powinna się w drugiej połowie roku przełożyć na poprawę sytuacji gospodarczej (sic!). Stwierdził też, że bank jest technicznie gotowy do wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej, ale obecnie nie ma powodu, żeby to zrobić. To podobno zrobiło piorunujące wrażenie na rynkach, chociaż według mnie nie miało najmniejszego znaczenia, bo było truizmem.

Nic nie wniosły do obrazu sytuacji publikowane w czwartek dane makro. Raport Challengera o ilości zwolnień w maju nigdy nie wpływa na zachowanie rynków, ale odnotujmy, że zwolnień było 36,4 tys. (w kwietniu 38,1 tys.). Raport o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu nie odbiegał od prognoz. Złożono 346 tys. wniosków, a oczekiwano 345 tys. Wzrosła jednak średnia 4.tygodniowa.

Na rynku akcji panowała od początku sesji duża zmienność. Ewidentnie była to zmienność wynikająca z różnych ocen tego, co pokaże piątkowy raport o rynku pracy. Po środowej przecenie rynek od początku sesji chciał odbijać, ale niespecjalnie się to bykom udawało. Radziły sobie tak źle, że po 2,5 godzinach doszło do wyłamania w dół i indeksy zaczęły tracić. S&P 500 tracił już około 0,7 proc.

To była jednak pułapka. Indeks dotknął kwietniowego wsparcia i od tego momentu byki przejęły kierownicę. Pewnie wyprowadziły indeksy nad kreskę. Byki nie zwracały na nic uwagi, a indeksy w ostatniej godzinie sesji dynamicznie rosły kończąc dzień wzrostem redukującymi środowe spadki o więcej niż połowę. Nie zmieniło to korekcyjnego układu technicznego.

GPW od początku czwartkowej sesji była nadal silna. WIG20 rozpoczął sesję od niewielkiego spadku, ale błyskawicznie przeniósł się nad kreskę i tam rynek zamarł. Nie reagował dosłownie na żadne impulsy. Rewelacje szefa ECB i publikacja danych makro w USA nie doprowadziła na naszym rynku nawet do drgnięcia WIG20. Dopiero przed rozpoczęciem sesji w USA indeks powolutku ruszył na południe za innymi indeksami europejskimi i sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 0,62 proc.

Po wczorajszej sesji układ techniczny się nie zmienił i nadal obowiązuje mocny sygnał kupna. Jeśli widzi się informacje o 10 mld złotych, które w marcu i kwietniu wróciły z lokat i to, że w maju do funduszy inwestycyjnych wpłynęło 2,5 mld złotych (najwięcej od 6 lat) to trudno się dziwić tym, że nasz rynek jest taki silny.

 

Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion

Previous Euro pozostaje mocne
Next Komentarz do rynku złotego

Może to Ci się spodoba

Komentarze rynkowe 0 Comments

Wall Street postraszyła, kolej na dane

Optymistyczny początek wtorkowego handlu w Nowym Jorku okazał się zwodniczy. Sesja za oceanem zakończyła się spadkiem. Najbardziej zwieść dał się nasz parkiet. Choć demonstruje swoją siłę, dziś może trochę ucierpieć,

Komentarze rynkowe 0 Comments

Komentarz do rynku złotego

Poranny, środowy handel przynosi stabilizację kwotowań złotego po wczorajszej próbie odrobienia strat na wycenie polskiej waluty. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,2027 PLN za euro, 3,1284 PLN wobec dolara

Komentarze rynkowe 0 Comments

Poranny komentarz giełdowy – rynki czekają co powie Draghi

Przez rynki w dalszym ciągu przetacza się fal wyprzedaży. Przecena na Wall Street sięgnęła już niebezpiecznego poziomu wsparcia, którego pokonanie może doprowadzić do jeszcze większych spadków. W Europie rynki będą

0 Comments

Brak komentarzy!

You can be first to comment this post!

Zostaw odpowiedź