Lekki optymizm na koniec tygodnia
W piątek w USA najważniejsze teoretycznie było to, że rozpoczęło się sympozjum Fed w Jackson Hole, z którego często płynęły ważne sygnały mówiące o przyszłych decyzjach FOMC. Tym razem Ben Bernanke, prezes Fed nie brał udziału, ale byli pretendenci do stanowiska szefa Fed, czyli Janet Yellen i Larry Summers. Problem jednak w tym, że program sympozjum nie zapowiadał rewelacji. Co prawda w sobotę przewodniczącą miała być Janet Yellen (która być może zastąpi już w lutym 2014 obecnego szefa Fed), ale nie wygłaszała żadnego przemówienia. Zanosiło się więc, że wydarzenie nie będzie miało znaczenia.
Z pewnością nie miał pierwszy dzień tego sympozjum, chociaż rynki wsłuchiwały się w echa tego wydarzenia, bo przecież mogło paść jakieś zdanie, na którym można by zbudować ruch. Na bezrybiu i rak ryba, więc chwilowo ekscytowano się tym, że James Bullard (szef Fed z St. Louis) powiedział (podczas tego sympozjum), że Fed nie musi się śpieszyć – nie musi już we wrześniu zmniejszyć zakupów aktywów. Jednak John Williams (Fed z San Francisco) powiedział, że jest za ograniczeniem w tym roku, nieco później, a Dennis Lockhart (Fed z Atlanty) opowiedział się za ograniczeniem skupu już we wrześniu. Pełne spektrum poglądów.
Niespecjalnie miały się liczyć publikowane w piątek dane makro. Raport o lipcowej sprzedaży nowych domów pokazał jednak spadek sprzedaży aż o 13,4 proc. (oczekiwano spadku o 1,4 proc.). W stosunku do danych przed weryfikacją spadek były jeszcze większy – wyniósł 26 procent. Taki zawał gwałtownie obniżył rentowność obligacji i zaszkodził dolarowi. Najwyraźniej na rynku nieruchomości widać wpływ rosnących rentowności obligacji, które są odnośnikiem dla oprocentowanie kredytu hipotecznego.
Rynek akcji na początku sesji był bardzo niepewny. Po wzroście indeks S&P 600 uderzył w poziom neutralny, ale szybko odbił i ustabilizował się na poziomie nieznacznie wyższym od neutralnego. W ostatniej godzinie sesji pomogła bykom wypowiedź Christine Lagarde, szefowej MFW, która w Jackson Hole przestrzegła przed zbyt pochopnym redukowanie skupu aktywów. Dzięki temu indeks S&P 500 naruszył średnią 50 sesyjną, ale nie jest to jeszcze sygnał kupna.
Piątkową sesję GPW rozpoczęła całkowicie neutralnie, ale podaż błyskawicznie zaatakowała i WIG20 spadł o ponad pół procent. Równie szybko jednak zaatakowały byki i indeks wrócił w okolice poziomu neutralnego, a potem bardzo szybko zaczął dalej rosnąć. Pomagało to, że w Niemczech XETRA DAX trzymał się blisko poziomu neutralnego.
Po tym sprincie rynek wszedł w marazm z osuwaniem WIG20 (indeksy mniejszych spółek rosły) – przed pobudką w USA WIG20 testował już poziom neutralny. Tak skutecznie testował, że zakończył dzień mikro-spadkiem (0,14 proc.). MWIG40 i SWIG80 zyskały jednak ponad pół procent. Małe spółki nadal są silniejsze od dużych.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion
Może to Ci się spodoba
Uwaga ponownie zwrócona na USA
Ubiegły tydzień był tygodniem wyczekiwania na dane z amerykańskiego rynku pracy, a z kolei ten tydzień będzie tygodniem wyczekiwania na decyzję Kongresu Stanów Zjednoczonych odnośnie poparcia wniosku prezydenta Baracka Obamy
Komentarz surowcowy
W centrum uwagi: • Majowy wzrost cen soi • Prawdopodobna kontynuacja zwyżki • Indonezyjska kopalnia miedzi zamknięta na 2 miesiące? Piątkowa sesja na rynkach towarowych odznaczyła się przewagą strony podażowej.
Rosja rozpoczyna wojnę handlową
Nieoczekiwanie, najważniejszym wydarzeniem wczorajszej sesji okazało się ogłoszenie decyzji o ograniczeniu przez Rosję importu z krajów, które nałożyły sankcje ekonomiczne na Moskwę. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez agencje RIA Novosti,
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!