Żeby było dobrze, musi być źle

Żeby było dobrze, musi być źle

Wiele europejskich państw znalazło się w kłopotliwej sytuacji. Chcąc uczestniczyć projekcie o nazwie „Unia Europejska” muszą liczyć na coś, co doprowadzi zapewne do jej rozłamu. Innymi słowy, aby opłacało im się zostać, musi się zdarzyć wiele, by całe przedsięwzięcie, zapoczątkowane w latach 50. ubiegłego stulecia, rozpadło się w drobny mak.

Niektórzy twierdzą, że państwa są jak gigantyczne korporacje, które powinny sumiennie liczyć koszty. W dobie kryzysu wydatki związane z pozostawaniem we Wspólnocie rosną, zaś rosnące problemy gospodarcze wydają się pożerać wiele z korzyści, które stowarzyszanie się powinno przynosić. Nie mówię tutaj oczywiście o nudnej anegdocie Kazimierza Marcinkiewicza opowiadającej o znoju unijnych negocjacji i wpychania mu przez brytyjskiego ministra finansów portfela do kieszeni. Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że rosnące zaangażowanie kapitałowe członków UE w zabezpieczenia służące ratunkowi kolejnych państw i wizja coraz ściślejszej współpracy bankowej i fiskalnej podmiotów zrzeszonych, nie wszystkim się uśmiechają. Co więcej, i to różni właśnie państwa od korporacji, zamiast rady nadzorczej, liderzy państw czują na karku oddech tysięcy i milionów wyborców, którzy nie chcą ponosić konsekwencji nieswoich czynów. Zresztą, rady nadzorcze nie wychodzą na ulice.

Sztandarowym przykładem państwa, które musi rozwiązać paradoks, jest Wielka Brytania. James Cameron obiecał, że zrobi wszystko, by w 2017 roku zorganizowano referendum, w którym obywatele Zjednoczonego Królestwa zdecydują czy chcą być częścią Wspólnoty. Gdyby głosowanie odbyło się jutro, sprawa byłaby przegrana. Jak wskazują badania Pew Global Attitudes Project, jedynie 26% Brytyjczyków uważa, że członkostwo w Unii jest dla gospodarki korzystne, a tylko 43% ma wobec Unii pozytywne odczucia. Referendum zapewne się odbędzie, stanowiąc ważny element kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku. Z tak głośnych haseł jak opuszczenie Unii Labour Party nie zrezygnuje.

Wielka Brytania stoi na rozdrożu. Jeżeli Unia w odpowiedzi na kryzys zdecyduje się na silniejszą integrację, poprzez budowę prawdziwej unii walutowej i fiskalnej, nawet w długim terminie, Brytyjczycy grzecznie podziękują i wyjdą. Z drugiej strony, powstrzymanie się europejskich liderów od wprowadzenia zmian na rzecz wzmocnienia integracji, niechybnie doprowadzi do rozpadu Unii. Interesem Wielkiej Brytanii jest utrzymanie statusu, w którym Europa znajdując na skraju przepaści, wykona duży krok naprzód.

W podobnej sytuacji znajduje się Południe, o którym napisano już wiele. Gorset zobowiązań narzucany przez unię walutową sprawia, że nie mogą dokonać swobodnej dewaluacji, a wątpliwe, by bez tego ich gospodarki odzyskały konkurencyjność. Szczególnie, że w latach 1999-2011 koszty pracy m.in. w Grecji, Hiszpanii i Portugalii wzrosły w odniesieniu do Niemiec o 19% do 26%. Wieloletnia recesja to najbardziej optymistyczny scenariusz dla krajów borykających się z kryzysem zadłużenia, który szybko się nie skończy. Jedyne, co może uratować południowe gospodarki, to pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego lub EBC. Kosztem jest pozostanie w unii walutowej, ograniczającej (jeśli nie eliminującej) możliwości kształtowania polityki monetarnej. Zacieśnienie współpracy w ramach Unii to jeszcze mniej możliwości. Nie zapominajmy o społeczeństwie. Ich rządy wykształciły i porzuciły co najmniej jedno pokolenie. Efekt? Greccy nacjonaliści ze Złotego Świtu od wielu miesięcy urządzają sobie rajdy po emigranckich dzielnicach chodząc pod rękę z policją. Na kolejne podobne wydarzenia w innych krajach nie będziemy długo czekać. Rady nadzorcze tego nie robią.

 

 

dr Maciej Jędrzejak
Saxo Bank

Previous Komentarz surowcowy
Next Dax rośnie bo na giełdy płynie kapitał. Inwestorzy czekają na pobudzenie konsumpcji.

Może to Ci się spodoba

Komentarze rynkowe 0 Comments

PZU znów pomoże bykom

Wtorek będzie obfitował w publikacje makroekonomiczne oraz informacje ze spółek. Bodźców do działania nie zabraknie, choć trudno przewidzieć, w jakim kierunku podążą indeksy. Dzięki lepszym niż oczekiwano wynikom PZU, dobry

Komentarze rynkowe 0 Comments

Komentarz PLN: Rozpady rządów na wschodzie Europy, PLN stabilny

Piątkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi dalszą konsolidację na kwotowaniach. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,1385 PLN za euro, 3,0757 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,4070 PLN

Komentarze rynkowe 0 Comments

Poranny komentarz giełdowy – rynki nadal żyją sankcjami, ale czekają już na FED

Wczorajsza sesja przebiegała pod dyktando informacji o sankcjach ze strony Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych. Trzecia runda sankcji, których szczegóły zostały ustalone wczoraj, zawiera między innymi : zakaz sprzedaży broni,

0 Comments

Brak komentarzy!

You can be first to comment this post!

Zostaw odpowiedź